Warning: mysql_result(): supplied argument is not a valid MySQL result resource in /home/hendryko/www/wrock.pl/include/class/meta.class.php on line 98
Relacja Wrocław Rock Portal
User:
Hasło:
   Zapamiętaj mnie
 
 
> Szybka rejestracja
> Zapomnialem hasla

+ Dodaj koncert, wydarzenie


Najbliższe patronowane koncerty

Losowi użytkownicy

Claudiajfz Mileygcl
Pegwws Melaine900
Minnema darius1

Reklama





Self-Destruction, koncert Enblema, Calm, Fatclicks, (Wrocław, Liverpool)

Dodany przez: Jarek , dnia 2007-04-28 Przeczytano 1257 razy.


Data: 27.04.2007
Miejsce: Wrocław, klub Liverpool
Zespoły:
Enblema
Calm
Fatclicks



Zobacz galerię z koncertu:

zdjęcia z koncertu



Niedawno wyjechałem z Polski na pól roku, nieco dalej niż europejskie kraje anglojęzyczne. Niewielu rzeczy mi brakowało, ale zdecydowanie jedną z nich były dobre koncerty rockowe/metalowe. Dokładnie takie, jak na imprezach Self-Destruction. Poniżej wypowiedzi paru forumowiczów (wro.fora.pl) na temat imprezy, jeśli jesteście ciekawi nicków (poniżej zostały nieco zmienione) - zajrzyjcie na forum. Taka forma relacji będzie obiektywna.

Pan Konkretny

(Na temat Calm) Gdyby każda kapela którą słyszę, pomiędzy koncertami robiła tak duże postępy to polska muza w końcu ruszyła by do przodu.

Cravietz, nie wiem czy chodzisz na lekcje śpiewu czy po prostu zacząłeś ostro ćwiczyć ale twój wokal poszedł do przodu ze az milo. Zacząłeś się słuchać, słychać było ze nie meczysz sie już tak szybko przy wysokich partiach i ze o wiele rzadziej są jakieś fałsze. Oby tak dalej.

Panowie gitarzyści - piękne zgranie w punkt. Bardzo to dynamicznie wyszło i gitary super sie uzupełniają, basu rzeczywiście trochę brakowało, ale smaczki pana z Tele zapełniały tą pustkę.

Pałker. Kolo się chyba z metronomem w dupie urodził. Dobre, mocne granie i przede wszystkim równo.

Pani Wszystko do Bani

A na moj gust to wszystko trwało za dluuugo. Jeśli organizuje się koncert dla 3 kapel, z czego dwie reprezentują niemal identyczny styl, nie można pozwolić im na granie 15 kawałków, bo publika zaczyna usypiać. Ja nie jestem wielka fanka takiego cukierkowego pitu-pitu, jakie reprezentuje Calm i Fatclicks (dlatego, z cala powaga, możecie napisać mi, ze się nie znam), na dodatek byłam zupełnie trzeźwa.

Calm mi sie nie podobał. Wyjątkowo, bo przecież nie słyszałam ich po raz pierwszy. zgodzę sie, ze sa nieźli instrumentalnie, ze wokalista śpiewa bardzo ładnie, bardzo czysto, słyszy się, ale... Dlaczego każdy utwór jest identyczny z poprzednim (o wokalu mowie)? Dlaczego ka?dy refren brzmi dokładnie tak samo? Czy pan Cravietz, do cholery, potrafi śpiewać tylko w jednej tonacji? Na dodatek nie podoba mi sie jego barwa, zero pazura, jak jakaś Urszula... Brakuje mi u nich jakiegoś drugiego wyjca a la wokal Chaqmy, na przykład. Po 5 kawałku zaczęło mnie to tak drażnić, ze chciałam pojechać do domu. Na dodatek koleś sie pogrążył, gdy przy Faith zmyslal tekst (JA WIEM, JESTEM MARUDNA JAK TRZYLATEK, ale jak sie gra takiego covera to sie uczy tekstu na pamięć, żeby wstydu nie było). No i ten brak basu. Jak można grac bez basu, smutno mi było.

Pani Coś Nie Wiem Co

Enblema - po 1sze najmocnej tego wieczoru, po drugie najlepszy wokal tego wieczoru (co nie znaczy że jakis świetny), muza trochę za bardzo czasem soulfly'owa, ale mi to w sumie na rękę. No i o tyle fajnie, ze niektóre kawałki były w innej stylistyce - urozmaicenie ciekawe.
Plus za nauczenie znajomych refrenu - aż się milo takie występy ogląda.

Fatclicks - yy aaa e...słyszłam juz n-ty raz... w sumie generalnie to energicznie czyli na plus.. ale jednak jakies ale.... ale nie wiem jak to "ale" określić.
Za długie przerwy miedzy utworami.. Mój stolik w 50% spał dosłownie prawie.

Pan Będzie Dobrze

młotek wieczoru, czyli Enblema - no kurcze rewelacja jak na młody zespół. Naprawdę dobry wokal (może na tle pozostałych - po prostu niski i z powerem), niby nic nowego, ale dobrze wykonana, dynamiczna muza, pałker wiedział co robić, cała piątka rozniosłaby scenę gdyby nie to, że nie mieli miejsca i się nieco szachowali : ) No i to co nikt mówił - najmniej gadali a po prostu grali. Nie pamiętam, kiedy ostatnio na pierwszym zespole w Liverku było pogo na parkiecie w połowie występu. Brawa i grajcie grajcie, Euro 20666 dla Sycowa!

Calm - dawno to ja ich nie widziałem i nawet poprzedniego występu nie pamiętam, ale to był koncert wieczoru. Mogliby spokojnie supportować Rage'ów z takimi gitarkami. Nie trzeba mieć gaina na 90% rozkręconego żeby grać mocną muzę, tak rozdzielone stroje i brzmienie gitar były po prostu rewelacyjne, mi praktycznie basu nie brakowało. Proste patenty rytmiczne i wejścia na 'kiwane' refreny gites. Krawiec szył aż miło - rzeczywiście czysto choć wolę wokale w niższych rejestrach. Za to rapowanie i wydarcia - super. Szkoda, że chłop nie ma niższej barwy głosu : ) Jak na mój gust było za dużo wolnych momentów w piosenkach, jeśli chodzi o muzę. No ale to dla żeńskiej części publiczności zapewne : )

Fatclicks - cały Liverek się bujał, parkiet pełny, ale występ powinien trwać krócej i dało się odczuć znużenie : ) Kawałki raczej monotonne - cały koncert bardzo dobry, ale czegoś brakuje - np. drugiego wokalu. Wstawki elektroniczne przeciętne. Wokalista śpiewał naprawdę dobrze, ale do takiego hałasu to nie pasowało. Całość zagrana jakby na jedno kopyto, kilka chwytliwych refrenów i nic powalającego, na pewno są osoby którym ich występ się bardzo spodobał więc nie chcę krytykować - ot moje zdanie.

Brawo Liverek, prawie wszystko było słyszalne. Kilka uwag, jeśli ktoś mnie czyta, na przyszłość. Jeśli budżet i możliwości techniczne pozwalają to proponuję nieśmiało nagłaśniać perkusje - np. bez talerzy (obowiązkowo stopkę). Wiem że to mały klub i zależy często do zestawu, ale brakuje jednak dołu perkusyjnego. China Enblemy nadrabiała wszystko : ) No i też na przykładzie Enblemy i Fatclicks - gitary gubią się w tle. Mdłe i nisko nastrojone mulą razem z basem - Calm tutaj zaprezentował klasę. Nie wiem czy więcej gitar na przody czy da się coś na mikserze pokombinbować, ale to zupełnie nie przeszkadzało w odbiorze koncertu, ideału nidgy nie będzie a wczorajszy koncert oceniam bardzo pozytywnie. Nagłośnienie i zespoły dały radę. Publika zresztą też. Zresztą mnie nie słuchajcie, chodzi o to by pomachać łbem i kopnąć komuś w łańcuch, nie? Edit: jednak werbel i stopa były nagłośnione, ale coś słabo to wyszło...

Pan Profesor

(o Calm) Ja ich nigdy jeszcze nie słyszałem. Muszę przyznać, że bardzo pozytywnie sie zaskoczyłem. Panu z fenderkiem gratuluję brzmienia ciachał po uszach równo, ale fenderek z klonową podstrunnicą zrobiłby większe spustoszenie . W każdym razie basu nie brakowało, ale z basem podbiłoby sekcje i byłoby energetyczniej, chociaż i tak power był. Hmmm trzeba by takiego basa by wszystkiego nie zakrył, ale to już nie moja sprawa.

Jeżeli chodzi o wokal, to początki nie złe, ale później już bokiem jechał. Widać było, że próbował słuchać siebie w odsłuchach (chyba, że to było zmęczenie ). Ogólnie to bardzo się cieszę, że ich posłuchałem. Dobre wrażenie (oprócz tej czapeczki fenderowca co mi się z RATM kojarzyło strasznie i trochę dla mnie hmmm....obciach...powinien poszukać swojej czapeczki (może taka mikołajowa lub nie wiem)).

Emblema - hmmm jak dla mnie trochę przesada. Jeżeli chodzi o wokal to jak nie nawidzę Comy to tak samo mi się wokal nie podobał. Wstawki dziwne i melancholijne słowa i tytuły (tfu... ). Widać było, że szyć potrafią, ale moim zdaniem za bardzo dąża by grac nisko. Każdy miał Treble skręcone jakby się tego bał, przez co było słychać tylko perkę, wokal i bas. Przy 3 gitarach w sumie pewnie tak samo strojonych nie ma bata by było można wszystko usłyszeć. Pokrywały się pasma na max. Panowie powinni gałkami we wzmakach pokręcić.



Autor: Jarek

Komentarze

»
Opinie na temat wydarzenia.
Nikt jeszcze nie komentował tej strony.

Dodaj komentarz

»
Podziel się swoją opinią.
Nick:
Musisz wypełnić to pole
E-mail:
Musisz wypełnić to pole
Komentarz:
Musisz wypełnić to pole

Musisz wypełnić to pole