Warning: mysql_result(): supplied argument is not a valid MySQL result resource in /home/hendryko/www/wrock.pl/include/class/meta.class.php on line 98
Relacja Wrocław Rock Portal
User:
Hasło:
   Zapamiętaj mnie
 
 
> Szybka rejestracja
> Zapomnialem hasla

+ Dodaj koncert, wydarzenie


Najbliższe patronowane koncerty

Losowi użytkownicy

Isabellatcd fasister09if
michak2d aleksandrabbbbh
cykadsa kgdance83ak

Reklama





(Prawie) Sylwester z siarką - Sulphur Tour 2007 w Madnessie

Dodany przez: uzi , dnia 2007-12-31 Przeczytano 1976 razy.


Data: 28 grudnia 2007
Miejsce: Wrocław, klub Madness
Zespoły: Luna Ad Noctum, Naumachia, Baphomet's Throne

Niewiele brakowało, a ostatnim koncertem 2007 roku byłby dla mnie nieoczekiwanie występ Artrosis w Zmierzchu. Do 20 w Madnessie dominowały zmagania muzyków i dźwiękowców ze sprzętem, który trzeszczał, buczał, a częściowo w ogóle nie działał. Instrumentaliści Baphomet's Throne, wrocławskiej kapeli, która otwierała wieczór, dwoili się i troili razem z obsługą klubu, a stojące przed sceną kolumny wciąż nie chciały grać jak należy. Wreszcie po godzinie udało się uzyskać satysfakcjonujące brzmienie, zespół zaczął grać, i po połowie utworu... nagle przestał i zszedł ze sceny. Coś znów przestało działać? Ktoś się na kogoś obraził? Będzie koncert, czy go nie będzie? Nic z tych rzeczy. Muzycy po prostu poszli się UMALOWAĆ!

Wyjaśniło się to około 20:20, gdy Baphomet's Throne już w pełnym rynsztunku powrócił na scenę. Przez chwilę czuło się irytację z powodu tak bezsensownego opóźniania już opóźnionego, a jednocześnie długiego (miały w końcu grać aż cztery kapele) koncertu. Czas jednak pokazał, że warto było poczekać, bo dzięki starannym przygotowaniom występ wrocławian okazał się pod względem wizualnym (i nie tylko) świetnym show. Niemal czuć było siarkę, od której nazwę wzięła cała trasa koncertowa: na scenie wystawione były czaszki (ludzka i jakiegoś zwierzęcia rogatego), kłębił się (aż w nadmiarze) dym, windmill włosów klawiszowca wydobywał z mroku ustawiony za nim stroboskop, a wokalista z odwróconym krzyżem na czole swym głosem przenosił publiczność na samo dno piekieł.

Muzyka kapeli to black metal świetnej próby. Kojarzy się nieco ze wczesnym Samaelem, od którego utworu ewidentnie zespół wziął swoją nazwę, Mardukiem, pobrzmiewają też (stylistyczne) wpływy kapel NSBM. Utwory są może niezupełnie koncertowe - zaprezentowane kompozycje trwały średnio po około 7 minut, a że było ich aż 7, cały występ się odrobinę dłużył - ale na pewno godne uwagi. Okazja do zapoznania się z nimi to niewątpliwa rzadkość - istniejący w sumie od 15 lat koncert wydał własnym sumptem tylko jedną EPkę. Ostatni utwór o chwytliwym tytule Pentagram zakończył się o 21:10 i zespół niemal bez słowa (przez cały koncert - komunikację z publicznością, notabene najliczniejszą z całego wieczoru, mieli dość słabą) zszedł ze sceny, na której zaczęła instalować się... Naumachia, oficjalnie headliner wieczoru.

Gdy o 21:35 zespół zaczął grać, wyjaśniło się, że z powodu wypadku samochodowego perkusisty nie pojawi się zespół Shadows Land, dodatkowo Luna Ad Noctum wystąpi jako ostatnia. Kolejnym nieobecnym tego wieczoru okazał się klawiszowiec Naumachii, przez co, jak się wydaje, ich muzyka wiele straciła na głębi i melodii. Koncert również stracił na mroku i zadymie, bo jedyną dekoracją był obecnie baner zespołu zwisający ze sceny (i przez to widoczny tylko dla osób na frontline'ie), a szczytem ekstrawagancji w ubiorze muzyków były t-shirty z własnym logiem.

Publiczność była raczej nieliczna przez cały wieczór, prawdopodobnie z powodu świątecznego odpływu z miasta studenckiej braci. Ponadto większość najbardziej energicznych widzów zadowoliła się występem Baphomet's Throne - na Naumachii parkiet był niemal pusty, za wyjątkiem grupki osób zawieszonych na barierkach i kilku pajaców przesadzających z rzucaniem się w stojących po bokach ludzi i tarzaniem się w kałuży rzygów, piwa i rozbitego szkła, która (niestety) pojawiła się na środku sali. Występ zespołu był dodatkowo dość słaby, może dlatego, że dominowały utwory z nowszej płyty Callous Kagathos - spoza niej pojawił się tylko Blustud z Wrathorn oraz Sorrowfull Farewell, cover Rotting Christ. Te dwa utwory były najlepszymi punktami setu, ze szczególnym akcentem na ów cover właśnie, co mówi samo za siebie. Naumachia grała poprawnie, ale dość monotonnie, i zeszła ze sceny o 22:15.

Dokładnie pół godziny później zaczął się popis Luna Ad Noctum. Muzycy - znów umalowani (na szczęście z wyprzedzeniem), w ciężkich butach, kamizelkach i nagolennikach - szybko przywrócili na scenie panowanie mroku, choć bez pomocy stroboskopów, czaszek i dymu. Set był niespodziewanie długi - lista na scenie miała aż 13 pozycji, choć została "w locie" skrócona, być może przez niezbyt energiczną publiczność. Był też różnorodny: zgodnie ze słowami frontmana, Adriana Nefariousa ("pełna przekrojówka, co tylko kurwa chcecie") zawierał utwory z wszystkich trzech longplayów zespołu - a zawierałby też z EPki Lunar Endless Temptations, gdyby nie jego skrócenie. I przede wszystkim był świetny - składał się z doskonałych, dynamicznych, melodycznych utworów, które stanowią o klasie zespołu.

Po czterech pierwszych utworach zespół zaanonsował "półtoraminutową przerwę na mały łyk piwa". To chyba tak zeźliło dwóch spośród widzów, że podczas następnego utworu (Lucifer's Light) zaczęli się bić. Ten, który nie zauważył momentu, w którym do bójki przyłączył się ochroniarz, został po krótkiej szarpaninie wyprowadzony z lokalu. Dalej koncert przebiegał bez większych zakłóceń, i zgodnie z zapowiedziami Adriana ("Przyspieszamy!") napięcie rosło. Trzy ostatnie utwory - An Ancient Splendour, Deviante Obscurante i żelazny punkt występów Luny, odśpiewany (odryczany?) wspólnie z publicznością cover Samaela Into The Pentagram - doskonale zwieńczyły cały wieczór.

Niewątpliwie był to dobry koncert. Minus dla publiczności - kto ośmiela się wyjeżdżać z miasta, gdy przebiega przez nie tak godna uwagi trasa koncertowa? Mały minus dla Naumachii, ale w niepełnym składzie i tak świetnie sobie poradzili. Duże plusy dla pozostałych zespołów, zwłaszcza Baphomet's Throne, który - zgodnie z napisem na swych firmowych koszulkach - jest świetnym "support in unholy war".

SETLISTY:

NAUMACHIA
Centurion
Speculus Mundi
Satyriathis
Blustud
Minimum Fatal Dose
Sorrowfull Farewell (cover Rotting Christ)
Harvesterror

LUNA AD NOCTUM
Diablex Virus
Deceptive Fatality
Sempiternal Consecration
Avast!
Lucifer's Light
Death Threatened... Tantalizing
The Perfect Evil in Mortal
Dimness In Me
An Ancient Splendour
Lunarium (tylko na liście ze sceny)
Deviante Obscurante
Into the Pentagram (cover Samael)
Martyrium (? - tylko na liście ze sceny)


Autor: uzi

Komentarze

»
Opinie na temat wydarzenia.
avatar Szukam relacji z Moonfog Fest ! a tu prosze jeszcze trafiłem relacje z Baphomets Throne z Madness była suarka piekielna wtedy hehehe ale na Moonfogu też był ogień i to nawet ogniska płoneły na ich koncercie :D

Dodał(a) ~Wolf666 , dnia 2009-09-23 02:53:35

Dodaj komentarz

»
Podziel się swoją opinią.
Nick:
Musisz wypełnić to pole
E-mail:
Musisz wypełnić to pole
Komentarz:
Musisz wypełnić to pole

Musisz wypełnić to pole