Wrocławscy artyści, których projekty odrzucili organizatorzy Wrocławia Non Stop, organizują własny festiwal. "Podwodny Wrocław" to prawdziwe pospolite ruszenie młodego środowiska kulturalnego.

«Wrocław Non Stop zmienia formułę - pod hasłem Wrocław Non Stop - Przestrzeń Miejska będzie organizowany miesięczny cykl imprez, które będą się odbywać między filmową Erą Nowe Horyzonty, okołoteatralnym Brave Festivalem i przeglądem młodej sztuki Survival. Wspólnie stworzą Wrocławski Sezon Letni.

Dokładny program Wrocławia Non Stop wciąż nie jest znany: wiemy, że wystąpią wokalista Manu Chao, hiszpańska grupa teatralna Deambulants, która swój performance pokaże na wieży kościoła św. Elżbiety, z nowym spektaklem przyjedzie reżyser Jan Klata, islandzki artysta multimedialny Hrafnkell Sigurdsson zaprezentuje filmy wideo na budynkach w centrum. Wiemy też, że w nowej formule nie ma miejsca m.in. dla koncertów Wrocław Niezależny oraz jedynego w mieście festiwalu fotografii Fotospace.

Pierwsza impreza w ramach Wrocławia Non Stop odbyła się już cztery razy, Fotospace - dwa razy, obie zbierały bardzo dobre recenzje i obie były mocno ukierunkowane na wrocławskich artystów.

Arek Bagiński i Maciej Frett z zespołu Job Karma, organizatorzy Wrocławia Niezależnego, oraz Marcin Wiktorski z Browaru Mieszczańskiego, inicjator Fotospace, wspólnie z kilkoma osobami ze środowiska powołali do życia Podwodny Wrocław - nowy, w pełni wrocławski, letni festiwal kulturalny. Pierwsze spotkanie odbyło się we wtorek w kawiarni Kalambur.

W projekt zaangażowali się muzycy wielu znanych wrocławskich zespołów, m.in. Skalpela i Matplanety, na pewno na Podwodnym Wrocławiu wystąpi Job Karma. Swoją scenę będzie miało Centrum Reanimacji Kultury, stanie osobne estrada reggae, zagrają też wrocławscy didżeje. Udział w festiwalu deklarują miejscowi plastycy, filmowcy, artyści wideo i fotografowie oraz teatry, m.in. Ad Spectatores i Scena Witkacego. Podwodny Wrocław ma być kilkudniowym cyklem imprez, wszystkie wydarzenia będą miały miejsce w Browarze Mieszczańskim. Pierwsze wystawy staną w Browarze już na początku lipca, koncertową kumulację zaplanowano w dniach 10-13 lipca.

Marcin Wiktorski: - Widzimy, że festiwal Wrocław Non Stop traci wrocławskość. Odrzucane są miejscowe projekty, a jest tu wielu wartościowych artystów, na których powinno się oprzeć tę imprezę.

Nie przeraża ich krótki czas, jaki mają na dopięcie imprezy. Wiktorski: - Naprawdę jesteśmy na początku drogi, mamy tylko zarys i mnóstwo deklaracji. Nie mamy nawet budżetu, to impreza kompletnie non profit. Może znajdzie się sponsor, na razie wszystkich zarażamy samą ideą. Lista jest ciągle otwarta i coraz dłuższa.

Komentarz: Niech zdecyduje publiczność

Wrocław Non Stop to festiwal autorski i dyrektor Merczyński miał prawo nie skorzystać z usług miejscowych artystów. Wrocławscy artyści mogli się na niego obrazić? Mogli. Ale zrobili też to, co powinni zrobić artyści - zorganizowali swój własny festiwal, skrzyknęli się ponad podziałami.

Podwodny Wrocław to nie tylko "salon odrzuconych" i protest przeciwko trwonieniu potencjału kulturalnego miasta, które głośno deklaruje, że właśnie kulturę wspiera najbardziej. To nie tylko kolejna próba zjednoczenia wrocławskiego środowiska kulturalnego, to też kolejna oferta dla wrocławian, konkurencja dla odbywających się w tym samym czasie imprez Wrocławia Non Stop. I bardzo dobrze - niech publiczność zdecyduje, kto wygra.»

"Wrocław Non Stop nie chce artystów z miasta"
Rafał Zieliński
Gazeta Wyborcza - Wrocław nr 114
16-05-2008