Miałam okazję porozmawiać z Olassem – ojcem-założycielem zespołu None, członkiem Flapjack i aktualnym gitarzystą Acid Drinkers. Nie mówił więcej niż trzeba, o pewnych zaś sprawach wypowiadał się bardzo ostrożnie...

Sin : Jak to jest - być gitarzystą, który grał w zespołach, które są tak znane w Polsce: None, Flapjack i Acid Drinkers?

Olass: Lubię być gitarzystą i dobrze mi sie gra, w szczególności wtedy, kiedy mogę grac z fachowcami a ostatnio zdarzało mi sie to bardzo często, czy
był to None, czy Flapjack czy Acid Drinkers.

S: Jak wygląda tworzenie we Flapjack? Mieszkacie przecież w innych miastach, czy to przez to nie robicie nic w kierunku wydania najnowszej płyty?

O: Wiesz co, to nie jest tak, ze nic nie robimy, ale czasami jest bardzo trudno
zebrać sie w jednym miejscu całym zespołem. W naszych głowach powstają
jakieś materiały, które sobie przesyłamy, ale teraz jesteśmy skupieni na
płycie Acid Drinkers i głównie to zabiera nam dużo czasu.

S: Ale słychać, ze robicie coś jeśli chodzi o starsze utwory, jak chociażby w 'Dead Elizabeth', które zostało przez was bardzo dobrze moim zdaniem przerobione. Chciałabym w takim razie nawiązać do zespołu None, bo nie da sie tego nie zrobić. Rokiem poprzednim wstrząsnęły odejścia dwóch gitarzystów z dwóch zespołów, Briana Welcha z Korna oraz twoje z None. Czy możesz podać przyczyny, dla których odszedłeś? Czy przestała cię praca z zespołem satysfakcjonować?

O: Nie. Nie przestała mnie satysfakcjonować, ale w pewnym momencie nie mogłem robić kilku rzeczy na raz... Poza tym [słychać, że Olass starannie dobiera słowa - przyp. aut.] tak było lepiej dla tego, by cały czas być kumplami.

S: Niestety dla tych, którzy słuchali None od początku, twoje odejście stało się podstawą do tego, by wróżyć None koniec kariery.

O: Ja wiem, że tak nie jest. Wiem, że ludzie myślą, że muzyk musi być w jakimś zespole do końca, ale przede wszystkim muzyk gra dla siebie. Przede wszystkim trzeba samemu czuć się dobrze gdzieś. A gdybym został dłużej w zespole None to nie czułbym się dobrze. W None teraz gra dobry gitarzysta, jest dobry wokalista, wiem, bo ostatnio byłem na próbie u chłopaków, robią niezły nowy materiał.

S: To znaczy, że nie rozstaliście się w niechęci?

O: Nie, jesteśmy kolegami cały czas. Jesteśmy z Demolką niemal sąsiadami, Michał jeździ jako techniczny Flapjack, ostatnio grał z Flapjackiem koncerty kiedy basista Gienia nie mógł, tak samo Demolka i Michał jeżdżą jako techniczni i jest OK. A co do None - robią materiał, który jest bardzo ciężki, brutalny i bardzo sympatyczny.

S: Dobra, to teraz coś a propos znajomości. Lipa - człowiek chimeryczny. Ciągle się lubicie?
[Olass zastąpił Lipę w graniu w Acid Drinkers,a według słów niektórych - wysiudał - przyp. aut.]

O: Wiesz co, jak się ostatnio spotkaliśmy z Lipą to wypiliśmy morze piwa. Nie jesteśmy jakimiś super kolegami, ale zawsze jak się widzimy to jest miło. Nigdy nie było sytuacji, która spowodowałaby to, że byśmy się nie lubili. Nigdy go nie wypierałem z Acid Drinkers, jakoś to się stało, nawet nie znam przyczyn tego.

S: A czy nigdy nie żałowałeś, że zostawiłeś swój rodzimy zespół gdzieś daleko?

O: Wiesz, nie, robimy nowy materiał, gram z fachowcami od heavy metalu, zawsze chciałem grać taką muzę, mogę robić to, co mi się podoba, jest OK.

S: A jak dzielisz to, co robisz, między Flapjack a Acid Drinkers?

O: Jak z Flapjack robiliśmy utwory to powstawały bardzo grupowo. W Acid Drinkers jest podobnie, ale inaczej. Czuję to jak gram.

S: Czyli teraz się czujesz bardzo dobrze w Acid Drinkers i już?

O: Tak.