Warning: mysql_result(): supplied argument is not a valid MySQL result resource in /home/hendryko/www/wrock.pl/include/class/meta.class.php on line 98
Relacja Wrocław Rock Portal
User:
Hasło:
   Zapamiętaj mnie
 
 
> Szybka rejestracja
> Zapomnialem hasla

+ Dodaj koncert, wydarzenie


Najbliższe patronowane koncerty

Losowi użytkownicy

Nataliewrb rozzi89
gertanasopo9 anucbrodsi1989
kamilbober67 Romerer7

Reklama





Delight pod skrzydłami Roadrunner Records, wywiad wrock.pl

Dodany przez: Adam Palacz , dnia 2007-01-12 Przeczytano 1790 razy.


Wywiad z zespołem Delight

Wywiad z zespołem Delight, Roadrunner Records


Delight to pierwszy polski zespół, który znalazł się pod skrzydłami legendarnej wytwórni Roadrunner records. Zaowocowało to wydaniem ich najnowszego krążka zatytułowanego "Breaking Ground" na całym świecie. Płyta nagrywana była w Kanadzie pod okiem znanego producenta Rhysa Fulbera (m. in. Fear Factory, Paradise Lost) oraz znanego perkusisty sesyjnego Ryana Van Poederooyena (m. in. Devin Townsend Band).

Wydarzenie to stanowiło okazję do rozmowy o nowej płycie i zespole portalu Wrock.pl z muzykami: wokalistką Pauliną Maślanką i gitarzystą Jarkiem Baranem.

Adam: Jak się czujecie jako pierwszy polski zespół w tak wielkiej i znanej firmie?

Paula: Ekscytacja, radość i wzruszenie, ale także czujemy presję.
Jarek: I odpowiedzialność…

A: Zanim znaleźliście się pod skrzydłami Roadrunner to już graliście na zachodzie.

P: Były to głównie Niemcy. Graliśmy na takim festiwalu New Stars. Występowały tam zespoły z Węgier i z Czech.
J: Było to zaledwie 6 czy 7 koncertów i nie można było mówić o żadnej promocji do tej pory.

A: Płytę „Breaking Ground” nagrywaliście przy współpracy znanych ludzi, jak pracuje z takimi gwiazdami?

J: Bardzo sympatycznie. Są miłymi kulturalnymi ludźmi. Jak pojechaliśmy do Kanady to baliśmy się na początku, że będziemy czuć się tam zagubieni, ale Rhys i wszyscy ludzie, którzy tam z nami pracowali zajęli się nami tak byśmy nie poczuli się tam obco czy źle. Ogólnie wysoka kultura i gościnność(śmiech). Dużo się nauczyliśmy. Przy nagrywaniu dużo rozmawialiśmy z Rhysem…
P: On nam pokazał, że czasem niewarto czegoś robić na siłę by nie przekombinować. Tak było np.: z nagrywaniem wokali. Najpierw śpiewałam bardzo ekspresyjnie i krzykliwie. Gdy tego wspólnie posłuchaliśmy Rhys powiedział: Nie kombinuj. Śpiewaj naturalnie. I za drugim podejściem się udało.

A: Wszystkich tych ludzi załatwił Roadrunner?

J: Załatwił?(śmiech). Nie, to jest tak, że my mieliśmy wybrać producenta, a potem to już on decyduje, w jakim studiu chce nagrywać i kogo do pomocy potrzebuje. On jest od tego żeby cały proces nagrywania przeprowadzić od początku do końca i żeby tego przypilnować.

A: Waszym wydawcą jest teraz Roadrunner. Jak będzie wyglądać teraz wasza dalsza współpraca z Metal Mind?

P: Metal Mind jest naszym menadżerem i dystrybutorem płyty na Polskę.
J: Wydawcą i dystrybutorem na Polskę, bo kontrakt z Roadrunner jest kontraktem licencyjnym.

A: Porozmawiajmy może teraz o nowej płycie. Co spowodowało, że część materiału pochodzi z poprzedniego krążka „Anew”. Presja firmy? Wasz wybór? Może brak materiału?

J: To był pomysł firmy podparty tym, że nasza poprzednia płyta pomogła nam w uzyskaniu kontraktu. Roadrunner stwierdził, że w takiej postaci jej nie wydadzą, ale chcieliby żeby kilka piosenek znalazło się na nowej.

A: Te piosenki to był wasz wybór, czy firma je zaproponowała?

J: To była wspólna decyzja. Z nimi współpraca jest bardzo fajna, bo zawsze szanują nasze zdanie i dają wolną rękę, co do twórczości. Jeśli planują jakiś krok promocyjny to zawsze pytają nas czy się zgadzamy lub czy nie mamy jakiegoś innego pomysłu. To jest label, który działa od 25 lat i pilnują by muzyka miała jakąś wartość i szanują artystów.

A: Słuchając „Breaking Ground” nie udało mi się uniknąć skojarzeń z Evanescence lub najnowszym dziełem Lacuna Coil. Nie boicie się, że nikt nie będzie pamiętał Delight jako Delight, tylko Delight jako kalkę Evanescence?

J: Jeśli tak to ok, bo jeśli pojawia się jakiś nowy zespól to zawsze ludziom się z czymś kojarzy. Bo są jakieś podwaliny rocka i na tym buduje się coś nowego. Jeśli chodzi o nas to gramy trochę inna muzykę. Tamte zespoły, które wspomniałeś to kapele grające muzykę trochę podniosłą, pełną patosu, smutną. Jest w niej trochę dramatyczny klimat. A my nie jesteśmy tacy. My jesteśmy bardziej pozytywnym zespołem.

A: Nie boicie się posądzenia o komercję? Z Lacuną Coil było tak, że jak ich trasa po stanach okazała się sukcesem to następna płyta była już taka „amerykańska”.

P: Jeśli tam spędzili rok to muzyka amerykańska musiała na nich wpłynąć. Europejczycy nie muszą się trzymać swojej europejskości na siłę by ją komuś udowodnić. Gdy jeździ się po Stanach z OzzFestem, festiwalem, na którym gra czołówka rocka to myślę, że ilość „muzycznych burz mózgów” i inspiracji była ogromna. Oni nigdy nie grali w stylu amerykańskim. Może coś dokładali, by lepiej nawiązać kontakt z amerykanami, ale to zawsze będzie zespół włoski.

A: Poprzednia płyta „Anew” była taka trochę „kornowa”. Słuchacie Korna?

J: Tak dużo, i szanujemy go?

A: Piosenki z „Anew”, które są na nowej płycie brzmią już inaczej.

J: Bo jest inny producent i inny mix. Pozatym postanowiliśmy wyeksponować więcej elektroniki niż zwykle.

A: Jak z perspektywy czasu oceniacie wasze poprzednie płyty?

J: Trzy pierwsze płyty to już historia. Zaczynaliśmy od gotyku.
P: Trochę power i heavy metalu graliśmy.
J Potem już było coś bardziej normalnego(śmiech).

A: Nowa muzyka i nowy rozdział w historii zespołu. Czy pomimo to piosenki z trzech pierwszych płyt będą pojawiały się na koncertach?

J: Tak. Jeśli będą długie koncerty to postaramy się zmieniać podczas nich klimat i na pewno coś zagramy ze starszych płyt.

A: Jakie macie plany na przyszłość? Trasa koncertowa? Kiedy będziemy mogli Was zobaczyć we Wrocławiu?

J: Niestety, jeśli chodzi o Polskę to nie mamy jeszcze planów. 17 stycznia rozpoczynamy miesięczną trasę. Będzie na niej 26 koncertów w Niemczech, Szwajcarii i Austrii.

A: Jak się Wam Gra we Wrocławiu?

P: Dobrze. Zawsze duża frekwencja, ludzie przygotowani, znają nasze piosenki i śpiewają je z nami.
J: Teledysk kręciliśmy we Wrocławiu!

A: I jak wam się współpracowało z grupą G-13?(autorzy m. in. Teledysków Ocean–Niecierpliwy Dostaje Mniej(nagroda Yach 2006), Hurt-Załoga G oraz zespołów: Buldog, Kazik. Ira, Chylińska, Peja, Freak Of Nature-przyp. aut.).

P: Świetni utalentowani ludzie. Robią coraz lepsze teledyski.
J: Jak się dowiedzieliśmy, że we Wrocławiu kręcimy klip to nasze pierwsze sowa to: Prosimy znajdźcie grupę G-13. Chcemy to zrobić z nimi.(śmiech).

A: Jakiej muzyki słucha Delight?

J: Różnej od ciężkiego rocka do popu. Jeśli piosenka jest fajna i ma w sobie coś charakterystycznego to, czemu jej nie słuchać?

A: Z jakim zespołem chcielibyście zagrać?

J: Trudno mi wymienić nazwę. Na pewno z takim, który szanuję i mógłbym się coś nauczyć.

A: Może na koniec opowiedzcie coś o zespole Sator.

P: Była to grupa czterech osób z liceum i technikum, która stwierdziła: Dobrze, to będziemy grać w kapeli. Wokalista nie przyszedł na pierwszy koncert(śmiech). Ja chciałam śpiewać, ale kompletnie nie umiałam(śmiech). Nagraliśmy nawet demo. A potem to się szybko potoczyło. Pojawił się Delight, kontrakt z Metal Mind, koncerty, pierwsza płyta i jakoś dotarliśmy do miejsca, w którym teraz jesteśmy.

A: Co chcielibyście przekazać swoim fanom we Wrocławiu?

J: Bądźcie otwarci! To jest najważniejsze!
P: Zapraszamy na nasz najbliższy koncert. Przyjdźcie, bawcie się z nami na koncercie. Nie gryziemy!(śmiech). Nie jesteśmy zespołem ludzi wyniosłych. Jesteśmy jednymi z was i tak naprawdę koncerty są spotkaniami z wami.

A: Dziękuję za rozmowę i życzę powodzenia.

J. Cześć, dzięki.
P: Dzięki.
Rozmawiał Adam Palacz, wrock.pl


Autor: Adam Palacz

Komentarze

»
Opinie na temat wydarzenia.
Nikt jeszcze nie komentował tej strony.

Dodaj komentarz

»
Podziel się swoją opinią.
Nick:
Musisz wypełnić to pole
E-mail:
Musisz wypełnić to pole
Komentarz:
Musisz wypełnić to pole

Musisz wypełnić to pole