Terminarze klubów 2015
Najbliższe patronowane koncerty
Ostatnie posty na forum
Virgil Donati w WZ 3.10.2006 - relacja
„Teraz już możesz mnie zabić, niczego piękniejszego w życiu, niż to przed momentem, nie zobacze”- oto słowa chłopaka stojącego koło mnie na wczorajszym koncercie, rewelacyjnie podsumowujące solówke Virgila Donatiego.
Ale może od początku...
Po samym miejscu imprezy, można było podejrzewać, że nagłośnienie będzie bez zarzutów. Wczorajszego wieczoru również akustyk w-z’tki nie zawiódł. Mogliśmy dzięki temu, pełne dwie godziny, rozkoszować się rewelacyjną techniką i feeling’iem czterech sław zaproszonych do Wrocławia w ramach XV Międzynarodowego Festiwalu Perkusyjnego.
Na czele zespołu stał oczywiście sam Virgil Donati, nie bez kozery uważany przez wielu za najlepszego rytmika na świecie. Doskonałe dopasowanie, czy granie idealnie w punkt to nie jedyne atrakcje jakimi tego wieczoru zachwycał artysta. Nie obyło się bez skomplikowanych przejść oraz „standardowych” dla Virgil’owskich przedstawień „trików” polegających na żonglowaniu i podrzucaniu pałeczek. Wszystko oczywiście w zawrotnej prędkości sprawiało, ze widz zamierał w miejscu, z oczami wielkości 5-złotowek.
Podkreślmy jednak, iż nie wyłącznie dla Donatiego, warto było przyjść na koncert. Nie zapominajmy bowiem o drugiej części „Planet-X”, gitarzyście Tony’m MacAlpine’ie. Fenomenalne solówki idealne zgranie z perkusja!!! Te lata współnej gry słychać było w każdej sekundzie. Natomiast jego wymiana dźwięków z Mitchel’em Forman’em w tzw. „pytanie-odpowiedz” zmieniała nagle ambitny koncert dla koneserów muzyki w świetną zabawę dla każdego.
Jedyne czego można było się obawiać zmierzając na owy koncert, to jak poradzi sobie Rufus Philpot(bas). Tak bardzo wszyscy przywykli do tego, że Donati i „Planet-X” to jedność, ze pojawienie się u jego boku muzyków spoza tego zespołu budziło pewne wątpliwości. Wszystkie one jednak zniknęły, w momencie gdy „z pod palców” R. Philpot’a wypłynęły pierwsze dźwięki. Doświadczony basista pokazał klasę, co przypieczętowało sukces koncertu, mocno zabarwionego okrągłym, niskim brzmieniem, zachwycającym nie tylko basistów, ale również i innych muzyków, tworzących zdecydowaną większość publiki. Ostatecznie jaka inna grupa, przywoływałaby do kolejnego bisu gwiazde wieczoru wykrzykując „Virgil! Virgil!” na dwa głosy i klaszcząc na synkopę?!
Wszystkim obecnym na owym koncercie gratuluję wyboru oraz związanych z nim przeżyć. Do pozostałych zaś, apeluje by nie popadali w lament „straconej szansy”, albowiem tegoroczny Festiwal Perkusyjny wciąż trwa! Już w tą niedziele zapraszam na kolejny festiwalowy koncert Mel’a Gaynor’a & Fusion Project do klubu Łykend oraz 15-go października do Filharmonii wrocławskiej na Bill’ego Bruford’a i Earthworks.
Autor: Dzidzia
Komentarze
Nikt jeszcze nie komentował tej strony. |